Nie do wiary! To już ostatni dzień naszego pobytu w Górach Izerskich. Po całotygodniowych wyprawach na szlaki, aby dać ulgę zmęczonym mięśniom i stawom oraz nacieszyć się słoneczną pogodą, spędziliśmy dzień w Termach Cieplickich.

Szaleństwom nie było końca. W tej wodnej krainie każdy odnalazł coś dla siebie, najmłodsi odprężali się w małych basenach, jacuzzi oraz pozostawali pod opieką ratowników, starsi korzystali ze zjeżdżalni rurowych, wirów wodnych, dzikiej rzeki oraz wodnej huśtawki. Hitem term okazała się zjeżdżalnia o wymownej nazwie cebula, z której korzystanie dane było tylko wybrańcom, ze względu na wiek i umiejętności. W termach kąpaliśmy się w wodzie wydobywanej z gorących podziemnych źródeł o głębokości 1800 metrów.
Dla wszystkich wzruszającym momentem było podziękowanie Pani przewodnik – Karolinie, która swoją postawą pokazywała jak można połączyć pasję z pracą i życiem osobistym, a także inspirowała do ciągłych poszukiwań piękna naszej Ojczyzny i wiedzy o sobie samym.
Mimo deszczowego popołudnia świetnie bawiliśmy się rozgrywając turniej gier stolikowych. Zwieńczeniem dnia był pokaz zdjęć obozowych przygotowanych przez pana Piotra, który przypomniał nam najważniejsze kolonijne momenty. Tak o to podsumowaliśmy dziewięć wspólnych dni.
Duch Karkonoszy, żegna się z nami w charakterystyczny dla siebie sposób, ciskając pioruny w okoliczne garnie oraz płacząc rzęsistym deszczem, dzięki temu dane nam jest doświadczyć prawdziwej burzy w górach.

Jutro ważny czas dla wszystkich, wracamy do domu…
Przywitajcie nas ulubionymi daniami. Jest to wyzwanie dla was rodzice, gdyż miejsce w którym mieszkamy Chata Izerska słynie w całej okolicy z wyjątkowo dobrej kuchni.