Jest godzina 24:00, a my właśnie wróciliśmy z nocnej wędrówki.

 Była, to niesamowita przygoda a dla części z nas pierwsza nocna wyprawa po lesie. Dzień ten miał być bez dużej dawki adrenaliny, jednak chęć przeżycia przygody i piękne niebo wypchnęły nas poza teren ośrodka.Leśną drogę rozświetlały nam światełka chemiczne noszone na nadgarstkach oraz nasze latarki. Były także Lampyris noctiluca – robaczki świętojańskie które dzielnie prężyły się wyznaczając nam ścieżki, a pan Marek bez wahania wyskakiwał z za drzew. Będąc na szczycie pobliskiej górki obserwowaliśmy niebo starając się wyszukać gwiazdozbiory Wielkiej i Małej Niedźwiedzicy a na zachodnim niebie dostrzegliśmy Wenus. W świetle gwiazd szukaliśmy kierunku powrotu do ośrodka.

Nocny spacer na orientację był jedynie zwieńczeniem dnia, którego poranek spędziliśmy nad strumieniem budując tamę. Na pobliskiej polanie graliśmy w piłkę oraz opalaliśmy się wylegując na trawie. Przed południem zdążyliśmy odwiedzić dom Pani Darii Boiwkowej która wraz z mężem Stefanem zgromadziła kolekcję strojów łemkowskich. Usłyszeliśmy od niej historię różnych sprzętów używanych w gospodarstwach domowych na terenie Bieszczadów. Pani Daria pokazała nam także hafty i koraliki które gromadziła i wykonywała przez ostatnie kilkadziesiąt lat. Wśród wyrobów znalazły się też pracochłonne krywulki – tradycyjne ozdoby dla kobiet i mężczyzn wykonane techniką łączenia szklanych koralików przy użyciu igły, bądź krosna.

Po obiedzie wyruszyliśmy na mszę świętą do Sióstr Nazaretanek. Które oprowadziły nas po części klasztoru i pokazały nam miejsce w którym przebywał uwięziony ks. Stefan kardynał Wyszyński.