Drugi dzień minął niezwykle radośnie. Na zajęciach z robotyki wybudowaliśmy zwariowane bączki, które o dziwo działały jak należy :). Przy pięknym słońcu rozpoczęliśmy budowę igloo – dzięki ofiarności panów Mariusza i Łukasza praca posuwała się naprawdę szybko. Poobiednie szaleństwa na stoku w Wyciąg narciarski LeskoSki Weremień zmęczyły nas bardzo mocno dlatego z apetytem zjedliśmy przepyszne racuchy które szef domu pan Maks przygotował nam na kolację. Cisza nocna – bez upominania i o 22.00 wszyscy już spali. Z nocnymi pozdrowieniami wasi obozowicze.